Letnia Szkoła Języka Angielskiego w Darłówku to obóz dla dzieci na którym naukę angielskiego łączymy z innymi aktywnościami. Najbardziej wyjątkowy program, który realizujemy tylko na tym obozie to zajęcia interpersonalne prowadzone metodą Eline Snel. czego nauczą sie dzieci w ciągu 8-godzinnych zajęć? Rozmawiamy z Aurelią Szokal, która będzie je prowadzić.


 Aurelia, na obozie w Darłówku będziesz prowadziła zajęcia dla dzieci  kształtujące ich umiejętności społeczne i interpersonalne. Wiemy jak ważne są takie umiejętności w dorosłym życiu, ale czy naprawdę można tego nauczyć w kilka godzin?

Nie można… Ale można dać podstawy. Zasiać ziarenko, które potem będzie kiełkować i wzrastać. Wzrastać w życzliwości, przyjaźni, akceptacji siebie, porozumieniu z innymi. Bez przemocy, bez agresji, bez poczucia krzywdy. I im wcześniej takie ziarenko zasiejemy, tym bujniejsza i piękniejsza roślina nam z niego wyrośnie.



Prowadzone przez Ciebie warsztaty związane są z konkretną metodą ELINE SNEL - czy możesz coś więcej opowiedzieć zarówno o metodzie pracy z dziećmi jak również o samej autorce?


Metoda Eline Snel “Uwaga, to działa!” jest metodą, wg której dzieci i młodzież na całym świecie uczą się uważności. Uważności na siebie, swoje emocje, odczucia, ale też uważności na otaczający nas świat, na ludzi wokół, na przyrodę. Standardowo metoda Eline Snel to program 8 (dla dzieci) lub 10-tygodniowy (dla nastolatków), w trakcie którego, dzięki cotygodniowym spotkaniom i codziennym ćwiczeniom dzieci i młodzież nabywają wartościowe umiejętności radzenia sobie ze stresem, niepokojem, natłokiem myśli, zalewającymi je emocjami, agresją ze strony rówieśników, czy autoagresją. Program został stworzony dla 4 grup wiekowych: 4-8, 9-11, 12-14 oraz 15-19 lat, z uwzględnieniem rozwoju psychoficznego dzieci i młodzieży i ich możliwości poznawczych. Dużo informacji na temat metody można znaleźć w książkach napisanych przez Eline Snel. Dla rodziców dzieci jest cudowna i prosto napisana książka “Uważność i spokój żabki”, dla rodziców nastolatków “Daj przestrzeń i bądź blisko”. Obie książki zawierają ćwiczenia, dzięki którym można wprowadzić uważność w życie rodzinne.

Na obóz do Darłówka przygotowałam specjalny program, który czerpie z metody Eline Snel, jednak z racji innej formuły nie będzie pełnym treningiem uważności. Bazą programu będą ćwiczenia z zakresu umiejętności społecznych czy też autopoznawczych. Położę też duży nacisk na pracę zespołową i role w grupie, bo tego nie uczy nasza szkoła. Chcę, by uczestnicy doświadczyli pracy projektowej pozbawionej struktury i znajomości ról w grupie, a następnie zbudowali zespół projektowy i wykonali to samo zadanie, z pełną świadomością procesu projektowego oraz ról grupowych. Tak, by mogli doświadczyć różnicy, by zauważyli te różnice w swoim ciele (napięcie versus jego brak, kłótnie, nieporozumienia, kiepskie wykonanie versus spokój i wysoka jakość projektu). Mimo że w zabawie, to będzie na poważnie. Bo umiejętność pracy i komunikacji w grupie i świadomość swojego w niej miejsca to moim zdaniem jedna z najważniejszych życiowych umiejętności. Światowe Forum Ekonomiczne wskazało na najważniejsze kompetencje w roku 2020 i w następnych latach. Najwyższe miejsca zajmują: kompleksowe rozwiązywanie problemów, krytyczne myślenie, kreatywność, komunikacja, współpraca. Warsztaty w Darłówku będą zawierały te elementy.

Każdy dzień będziemy zaczynać i kończyć ćwiczeniem uważności. Będzie ze mną żaba Fred, od której będziemy się uczyć spokoju i nie reagowania na bodźce, których jest zdecydowanie za dużo w życiu naszych dzieci.




Jakie korzyści można wynieść z treningów uważności?

Dziś wiele dzieci i nastolatków ma ogromne problemy ze skupieniem uwagi i z akceptacją siebie. Źle śpią, mają dużo zmartwień i niepokojów. Rywalizacja między dziećmi i presja rodziców nigdy nie była tak silna. W moim dzieciństwie nie było takiego natężenia hałasu, tylu ruchomych obrazów. W związku z tym dzieciom brakuje umiejętności uspokojenia się, wyciszenia, zrelaksowania i nicnierobienia. Ich umysły są przepełnione, przebodźcowane. Zbyt wiele też się dziś od dzieci wymaga. Szkoła, rodzice, społeczeństwo, a w efekcie dzieci same od siebie wymagają rzeczy, które są zwyczajnie ponad ich siły. W efekcie uciekają w świat wirtualny, w gry i media społecznościowe. By nie czuć tej presji… By od niej odpocząć.

Uważność pomaga w uzyskaniu większego spokoju. Pozbawia ciało i umysł nagromadzonego napięcia. Niweluje zmartwienia, zmniejsza niepokój, pomaga lepiej zasypiać. Wpływa na poprawę pamięci i koncentracji. Wiele dzieci zgłasza mi już w trakcie treningu, że zaczynają otrzymywać lepsze oceny i to nie kosztem cięższej pracy, ale dzięki temu, że podchodzą spokojniej do sprawdzianów, lepiej priorytetyzują swoje zadania, są łagodniejsze dla siebie i otoczenia i potrafią się lepiej skoncentrować na nauce. W terminologii psychologicznej jest coś, co nazywamy zieloną strefą. To taki stan, w którym jesteśmy spokojni i gotowi na przyswojenie wiedzy. W stresie nie przyswajamy nowej wiedzy i umiejętności, a jeśli już to tylko na chwilę. Kiedy jesteśmy w naszej zielonej strefie, szanse na to, że ta wiedza nam się wdrukuje na dłużej, zwiększają się znacznie. I właśnie do tej zielonej strefy prowadzi nas praktyka uważności.

Dzięki treningom uważności dzieci zyskują również potężne narzędzie, jakim jest świadomość siebie, swojego ciała, emocji. Owocuje to większą akceptacją siebie, co jest szczególnie istotne w dzisiejszych czasach, pełnych płytkiego, przekłamanego, idealnego wizerunku płynącego z mediów społecznościowych.



Podczas poprzednich wakacji miałaś okazję poprowadzić warsztaty dla dzieci na naszym obozie w Stegnie. Czy coś Cię wtedy zaskoczyło - pozytywnie albo negatywnie?


To była bomba pozytywnych doświadczeń. Chociaż na początku było nieco oporu, to zakończyliśmy pełną współpracą i entuzjazmem. To, co ja proponuję w swojej pracy warsztatowej, jest dla wielu dzieci zupełnie nowym podejściem. Jest inaczej niż w szkole. Tutaj są akceptowane takie jakie są. Ja niczego nie naprawiam, nie poprawiam, nie oceniam. Nie ganię. Nie usadzam w ławce, nie przesadzam za karę. Owszem, proszę o ciszę, kiedy jej potrzebuję, ale zasady pracy ustalamy wspólnie. Na samym początku podpisujemy kontrakt, dzięki któremu łatwiej nam się pracuje. I te zasady są wypracowane przez nas razem, dzięki czemu mogę się na nie powołać wtedy, gdy ktoś je łamie. Ja daję dzieciom wybór. Chcesz - bierzesz udział aktywnie, nie chcesz - po prostu obserwuj i sprawdzaj, jak się czujesz z tym, co proponuję. Ale bądź… Po prostu bądź. Czasem w roli obserwatora można zyskać więcej niż w roli aktywnego uczestnika. To zależy od osoby, od jej temperamentu, osobowości, a nawet nastroju danego dnia. I warto to wszystko uszanować.
Z ciekawszych doświadczeń pamiętam jedną z dziewczynek, która w grupie projektowej narzucała wszystkim swoje zdanie. Niczego nie konsultowała, na dodatek wykonywała wszystko sama. Przez co reszta zespołu albo się nudziła, albo frustrowała. Projekt zakończył się fiaskiem. Dom, który mieli zbudować wspólnie, zawalił się. Kiedy rozmawialiśmy o tym, co było tego przyczyną i jak się wszyscy czuli w takim stylu pracy, miałam poczucie, że niewygoda tej dziewczynki i jej grupy jest bardzo duża i że trzeba się nimi szczególne zaopiekować. Poczucie porażki wisiało w powietrzu. Poświęciłam tej grupie więcej uwagi, pełnej życzliwości i zrozumienia. Nadbudowałam to wiedzą i umiejętnościami związanymi z rolami w grupie i ważnością komunikacji zespołowej. Po tym dniu ta dziewczynka przyszła do mnie po zajęciach. Przytuliła się i wyszeptała “Ja wiem, że mam duży problem z pracą w grupie i chciałabym to zmienić. Niestety, jak mówię to moim rodzicom, to oni tego nie słuchają, mówią, że wydziwiam, że przesadzam. Więc nie ma mi kto pomóc. A tak bardzo bym chciała umieć inaczej”. Bardzo mnie to poruszyło. Posiedziałyśmy prawie pół godziny na indywidualnej szczerej rozmowie, gdzie ja głównie słuchałam, czasem zadawałam pomocnicze pytania. I pewnie nie zmieniłam całego życia tej dziewczynki, ale na pewno pomogłam jej inaczej spojrzeć na jej kłopoty.

Negatywne (w pewnym sensie) doświadczenie miałam jedno. Jeden z uczestników bardzo ostentacyjnie odmawiał udziału w zajęciach. Tłumaczył się tym, że nie lubi pracy w grupie, że woli w pojedynkę. Siedział poza kręgiem, z dala od grupy, czasem nawet płakał. Co się okazało - powodem takiego zachowania było uzależnienie od gier na smartfonie… Chłopak co noc grał do bladego świtu, więc potem na zajęciach był zwyczajnie nieprzytomny. Kierownictwo obozu w porozumieniu z rodzicami chłopca uzgodniło zdrowy czas na korzystanie z telefonu i gry. Od tego czasu chłopak aktywnie uczestniczył w zajęciach. Chociaż tęsknota za nocnym graniem od czasu do czasu jeszcze się ujawniała.



Prowadzisz warsztaty dla dzieci od lat 5 do 18. Czy w przypadku umiejętności miękkich jest tak jak z nauką języków - im wcześniej zaczniemy tym łatwiej się nauczyć - czy nie ma to większego znaczenia i na każdym etapie życia można się rozwijać w tym kierunku?

Moim zdaniem każdy czas jest dobry, by nauczyć się czegoś nowego. Wszystko jest kwestią zdrowych proporcji, braku presji, właściwej motywacji i znalezienia swojej osobistej ścieżki, zgodnej z nami. Jeśli będziemy naciskać na dziecko, bo chcemy, by nauczyło się czegoś wbrew jego woli, to fakt, że zacznie w wieku 5 lat nic nie da - ani nam, ani dziecku. Wręcz przeciwnie może wywołać opór i zniechęcenie na długie lata, czasem na całe życie. Zaczynanie późno nie przekreśla nabycia umiejętności w takim stopniu, by był dla nas twórczy. Dziś dzieci zaczynają przygodę z językiem angielskim już w przedszkolu. Ja zaczęłam uczyć się tego języka dopiero w szkole średniej. Jednak uczyłam się więcej niż wymagała tego szkoła, bo kochałam jego brzmienie i chciałam rozumieć piosenki, których słuchałam z namaszczeniem. Codziennie nagrywałam wieczorne audycje w Radio Wrocław, przepisywałam z nich teksty, powtarzałam zdania. Zamawiałam książeczki z tekstami angielskich piosenek i ich tłumaczeniami, śpiewałam zerkając na tłumaczenie, dzięki czemu uczyłam się pełnych fraz, idiomów. Dziś prowadzę zajęcia w języku angielskim z taką łatwością jak po polsku. Szkolenie certyfikujące na nauczyciela uważności również odbywało się w języku angielskim (w Academy for Mindful Teaching w Holandii). Mimo że nie zaczęłam nauki w wieku 3 lat, to komunikuję się swobodnie. Na hiszpański zapisałam się w wieku 38 lat. Dwa lata później założyłam samodzielnie konto w hiszpańskim banku :) Zresztą, nauczycielką uważności zostałam po czterdziestce, a nie zaraz po studiach. I jeszcze mocniej gruntuje moje przekonanie o tym, że każdy moment jest dobry, by nauczyć się nowych umiejętności. Że nigdy nie jest za późno.
Z uważnością jest tak, że fajnie jest zacząć wcześnie. Mojego pokolenia nikt nie uczył tego, że wszystkie emocje są potrzebne i ważne. Ani tego, że nasze ciało doskonale wie, co nam służy, a co nie. Że z ciała i oddechu możemy wyczytać tak dużo. I mam takie przekonanie, że jest to jedna z przyczyn, dlaczego tak dużo chorujemy, dlaczego tak ważne są dla nas rzeczy materialne, które tak niewiele wnoszą do naszego życia, dlaczego tak trudno jest wielu dorosłym budować zdrowe relacje z bliskimi, dlaczego tak wielu z nas ucieka w pracę, zakupy, używki. Ja też przez lata zagłuszałam swój prawdziwy wewnętrzny głos. Pracowałam ponad miarę i w środowisku, które nie było dla mnie emocjonalnie najzdrowsze. Zmiana była żmudna, trudna, kosztowała mnie dużo pracy nad sobą. I akurat w tym aspekcie uważam, że przygodę z uważnością warto zacząć wcześnie - bo wtedy nasze dzieci mogą uniknąć płacenia zbyt wysokiej ceny za wybory i decyzje, które nie będą ich wyborami i decyzjami. Oczywiście nie przekona to do zapisania na moje warsztaty rodziców nadambitnych i nadmiernie kontrolujących swoje dzieci. Ale mam takie poczucie, że powoli ich liczba się zmniejsza. I że dobrostan dzieci jest coraz ważniejszy niż wygrywanie olimpiad i pielęgnowanie geniusza od najmłodszych lat kosztem zdrowia psychicznego dziecka. Dziecko ma być dzieckiem. Naprawdę zdąży się napracować w życiu. I osiągnie wszystko, co ma osiągnąć. We właściwym czasie i właściwym, zdrowym nakładem sił.



Co zrobić jeśli kogoś zainteresowały prowadzane przez Ciebie warsztaty, a nie ma możliwości żeby wysłać dziecko w tym roku do Darłówka? Gdzie można Cię znaleźć i jak zapisać dziecko na takie warsztaty poza wakacjami?


Na co dzień pracuję w Warszawie. Najczęściej w szkołach i przedszkolach. To ma ogromny sens, jeśli dziecko uczy się uważności w grupie, w której spędza połowę swojego aktywnego dnia. Bo wtedy oddziaływujemy na całą grupę i przy okazji rozwiązujemy problemy obecne w klasie. To, co zauważam najczęściej, pracując z całymi klasami, że spada poziom hałasu i przemocy rówieśniczej, a wzrasta poziom wzajemnej życzliwości. Oczywiście nie w każdej szkole jest taka możliwość. I wtedy alternatywą są grupy otwarte, które organizuję 2-3 razy w roku, zazwyczaj w soboty.

Prowadzę również warsztaty wprowadzające w uważność dla nauczycieli i rodziców.

Można mnie znaleźć jako Akademia Żabki na Facebooku. Tam ogłaszam nabory na treningi otwarte. Strony www wciąż nie mam, bo jestem więcej przy dzieciach niż przy komputerze :) Ale zaczyna mi to już trochę doskwierać, więc pewnie w tym roku jeszcze strona powstanie. Można też do mnie napisać bezpośrednio na aurelia.szokal@akademiazabki.pl

Więcej o obozie Darłówko Letnia Szkoła Języka Angielskiego

____________________________________________________________

 

AURELIA SZOKAL - certyfikowana nauczycielka uważności dla dzieci i młodzieży metodą Eline Snel (c) “Uwaga, to działa!”. Założycielka Akademii Żabki, zajmującej się organizacją i prowadzeniem treningów uważności dla dzieci i młodzieży w wieku 4-19 lat w szkołach, przedszkolach i grupach prywatnych. Absolwentka Psychologii Pozytywnej w edukacji dzieci i młodzieży na SWPS. Sama praktykuje uważność od ponad 10 lat. Od 3 lat codziennie znajduje 20 minut na własną praktykę formalną, choćby nie wiadomo jak ważne sprawy próbowały jej to odebrać. Fanka i propagatorka uważnego rodzicielstwa i świadomego, uważnego życia. Mama prawie 4- letniej Amelii, która już wie, że oddech działa cuda i coraz częściej sama potrafi się oddechem wyregulować. Pisze bajki dla dzieci z zakresu self-reg, które wydane zostaną we wrześniu 2020 r

Maciej Partyka

kolonie dla dzieci, Akademia Żabki, dałówko, obozy dla dzieci, Aurelia Szokal, trening uważności, Eline Snel, Uwaga to działa